W poniedziałkowy poranek, 22 czerwca wyruszyliśmy autokarem do Inwałdu. W wycieczce brali udział uczniowie klas I-VI oraz dwoje przedszkolaków, wychowawcy i chętni rodzice. Głównodowądzącą była sama Pani Dyrektor. W miłej atmosferze, bezpiecznie dotarliśmy na miejsce. Przechodząc przez bramę z napisem DINOLANDIA przenieśliśmy się w czasie do ery mezozoicznej. Wszystko to za sprawą naturalnej wielkości dinozaurów, które mogliśmy z bliska oglądać. Park zwiedziliśmy z panią przewodnik, która opowiedziała nam wiele ciekawych rzeczy o zamieszkujących tu prehistorycznych stworzeniach. Poznaliśmy największego i najgroźniejszego Tyranozaura Rexa oraz najmniejszego Kompsognata. Podnosząc wysoko do góry głowę, spoglądaliśmy na najdłuższą szyję Mamenchizaura, która pomagała w zdobywaniu pożywienia. Podziwialiśmy długi ogon Diplodoka, którym strzelał niczym biczem, broniąc się przed napastnikami. Oglądaliśmy też Stegozaura, którego umieszczone na grzbiecie płyty pełniły różne funkcje: służyły termoregulacji, przyciągały osobniki płci przeciwnej oraz pełniły funkcje obronne, podobnie jak zaopatrzony w kolce ogon. Widzieliśmy jeszcze inne dinozaury, słuchając o nich ciekawostek.
Po rozstaniu z panią przewodnik mieliśmy czas skorzystać z innych atrakcji Parku Dinozaurów i Rozrywki w Inwałdzie. Każda klasa ze swoim opiekunem ustaliła w jaki sposób chce spędzić dalej czas. Największym zainteresowaniem (niezależnie od wieku) cieszyły się oczywiście trampoliny, kule wodne, basen z kulkami. Mogliśmy jeszcze raz zwiedzić cały Park. Spacerując ścieżkami, przechodząc przez mostki, oglądając dinozaury, dzieci miały okazję zrobić pamiątkowe zdjęcia. Można też było wcielić się w paleontologów, odkopując ukryty w piasku szkielet dinozaura. Na odważnych czekały też kręte ścieżki Jaskini Tajemnic i wiszący most. Szukający wytchnienia mogli odpocząć pod parasolem na Plaży, zrelaksować się grając w Mini Golfa lub odbyć przejażdżkę Kolejką Pirata. W sklepiku uczniowie nabyli pamiątki, które będą im przypominać o pełnym wrażeń dniu spędzonym w Dinolandii.
W drodze powrotnej niektórzy zmęczeni odpłynęli w ramiona Morfeusza. Inni z ożywieniem rozmawiali, dzieląc się swoimi doświadczeniami. Po 19.00 wróciliśmy do Lubaszowej, gdzie na młodsze dzieci czekali już stęsknieni rodzice.
Anna Cichy